Dzisiaj przygody tramwajowe nie dostarczyły mrożących krew w żyłach przeżyć.
Być może dlatego, że było gorąco.
Ano właśnie. Skoro tak gorąco i wszyscy zdychają jak ryby na pustyni, to wspomnę o jednym, aczkolwiek ciekawym aspekcie pracy motorowego.
Temperatura w kabinie.
Jak myślicie? Do ilu stopni może się nagrzać taka kabina? Jak wysoką temperaturę musi znosić motorniczy podczas wykonywania obowiązków służbowych?
30? 40?
Otóż moi drodzy +50 stopni Celsjusza. Taka temperatura panuje w małej kabinie przy zepsutej klimatyzacji.
A klima psuje się nader często. Pół biedy jeżeli działa nawiew i nie ma możliwości ustawienia odpowiedniej temperatury. Jedna czwarta biedy jeżeli tylko wieje, a z popsutej wentylacji od czasu do czasu leci woda na kark (w sumie ożywia ciało i umysł).
Jednak jeżeli całość jest martwa, to pozostaje jedynie otworzyć małe okienka i liczyć na podmuchy wiatru spowodowane ruchem międzyprzystankowym. Niektórzy motorowi jeżdżą z otwartymi drzwiami od kabiny, ale nie wiem czy to jest do końca bezpieczne.
W Swingu już nie jest tak wesoło. Tam nie ma specjalnie czego otwierać.
Ostatnio jeden znajomy jechał z otwartą kabiną, by klimatyzacja z przedziału chociaż trochę chłodziła wnętrze jego klitki.
Do tego dochodzi stres poruszania się po Warszawie w godzinach szczytu, kierowcy kamikaze i pasażerowie, którym czasami przeszkadza dzwonek w tramwaju.
Dzisiaj czytałem zażalenie pasażerki, która "uprzejmie doniosła" na motorowego, że ten użył dzwonka nie w momencie ruszania, ale już po zamknięciu drzwi i zadaniu jazdy.
Szkoda, że nie doniosła na niego, że przejechał na zielonym świetle, którego ona nie lubi.
Dzień jak co dzień :)
Jutro po lekkim nagięciu przeznaczenia, skoro świt wskakuję w linię 35.
p.s.
Awaria klimatyzacji nie kwalifikuje składu do zjazdu awaryjnego na zajezdnię.
U mnie na zajezdni praktycznie w ogole nie ma wozow z klimatyzacja a dzis bylo we Wroclawiu 36 stopni... na szczescie mialem tylko 6 godzinna sluzbe i u nas nie jestesmy rozliczani z punktualnosci wiec bylem od + 5 min do - 3 minuty.
OdpowiedzUsuń