poniedziałek, 14 lipca 2014

Wahania nastrojów

Czasami trafia się taki dzień, że człowiek najchętniej usiadłby cichutko w kącie i zaskowyczał jak pies, którego kleszcz dopadł.

Kilka ostatnich dni dało mi ostro po nerwach.
Niby nic takiego strasznego się nie stało, ale widocznie były to przysłowiowe krople na brzegu pucharu (czy innej czary niekoniecznie ognia).
Dziesięciogodzinna zmiana, słabo jeżdżący tramwaj, ciężki do zrealizowania rozkład jazdy (dokładnie rzecz ujmując to niemożliwy do zrealizowania), ciągłe opóźnienia na trasie, brzydka pogoda i ogólna melancholia ostro zniszczyły mi samopoczucie.
Następne dni wypadały podobnie, a do tego trafił się pracujący weekend.
Ogólnie depresja gotowa.
Zacząłem myśleć, że może dopada mnie ten słynny stan młodych motorowych po pierwszym roku pracy.
Wtedy właśnie uświadomiłem sobie, że faktycznie mija właśnie rok, od kiedy podpisałem umowę z Tramwajami Warszawskimi.
Paradoksalnie podniosło mi to poziom hormonów zadowolenia zwanych potocznie endorfinami.
Od razu w niepamięć poszły złe dni i myśli o rzuceniu wszystkiego w cholerę.
Do domu tym razem wróciłem zadowolony z przeświadczeniem, że skoro dałem radę wytrzymać rok, to na pewno dam radę i dłużej.
Pomimo wielu dysonansów ta praca daje niebywałą satysfakcję, szczególnie gdy bierze się wszystkie premie regulaminowe.
No właśnie. To jest moje take małe życzenie jednoroczne.
Zdobyć tytuł Motorniczego Roku.
Nie jest to proste, bo ostatnio na mieście pojawiło się wiele ograniczeń prędkości, które nie są brane pod uwagę przez ZTM podczas tworzenia rozkładów jazdy.
Siłą rzeczy wszystkie kursy są opóźnione. Niewiele, ale jednak są.
I żebyś nie wiem jak się wytężał, to nie przyjedziesz na czas (nie ma rymu, ale jakoś trzeba z tym żyć).
Oczywiście piszę tu o jeżdżeniu zgodnie z przepisami ruchu drogowego i przepisami wewnętrznymi firmy.
Wszystkim powtarzam, że da się tak jeździć i nie trzeba rwać ile fabryka dała, ale czasami sam tracę wiarę w swoje słowa gdy widzę, że na każdym krańcu jestem opóźniony o kilka minut.
Ludzie mówią, że im szkoda pieniędzy i że jak się będą opóźniać to nie wezmą premii za punktualność.
A kiedy raz nie weźmiesz chociaż części premii, to tracisz szansę na status Motorniczego Roku i na nagrodę półroczną i na tytuł Super Motorniczego (to po trzech latach nienagannego jeżdżenia).
No i tu się zaczyna zgrzyt. Bo faktycznie gdyby to była kwestia poświęcenia 250 pln miesięcznie, to na pewno więcej motorowych zdecydowałoby się jeździć przepisowo, a tak to nie mam właściwie żadnych argumentów.
Zresztą dlaczego to motorowi mają płacić za dziwaczne rozkłady jazdy ja się pytam?

Zostawiam ten temat. Jutro na pewno nastanie lepszy dzień.
Lepszy bo będzie to dzień wolny, a do tego minie równy rok mojej pracy dla Tramwajów Warszawskich.
Szkoda, że nie można negocjować umowy. Wykreśliłbym dziesięciogodzinne zmiany.
Reszta mi pasuje.
15 lipca 2014 rok - podpisanie umowy na czas nieokreślony. To bardzo ważna data.

A na samo koniec śmieszny gif obrazujący obecny sposób jeżdżenia tramwajem po Warszawie.


6 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Życzę Ci wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia,spełnienia mażeń zostania motorniczym roku i motorniczym wszechczasów .Musisz się Jarku mocno przyłożyć,czekać na pasażerów (bo mogą napisać skargę),jeździć o czasie,musisz być przykładnym motorowym a po roku czeka Cię nagroda,nie wspomnę co Cię czeka po trzech latach. Naprawdę życzę Ci spełnienia tych wszystkich zyczeń,a przedewszystkim życzę wszystkim motorniczym żebyśmy byli dumni z tego,że pracujemy w firmie TW,bo ja pomału tracę tą wiarę.(zabrane stu letnie przywileje.traktowanie nas jak debili ponieważ byle jakis k..... może napisać skargę i jest bez karny,lub traktowanie Nas przez naszych nadzorców z CR, któremu dano trochę władzy).Lecz do takiego stanu żeczy sami doprowadziliśmy,nie potrafiąc w odpowiednim momencie się zjednoczyć,a teraz jest za późno,możemy tylko pisać o tym dlaczego między przystankami jest przelot dwie a nie trzy minuty itd.A na koniec podpiszę się tak jak inni piszący czyli - Anonimowy

    OdpowiedzUsuń
  3. Jareczku pamiętaj na praca nie jest łatwa, faktem jest męczy, robi huśtawkę nastrojów szczególnie jak trafi ci się dostać opierdol za niewinność a zdarza się. Ale pamiętaj nie to się liczy, liczy się to czy to lubisz i zobaczysz nim się obejrzysz coraz bardziej będziesz miał "gdzieś" to co się dzieje jak ten robot o którym pisałeś. A jak skończysz służbę obudzisz się z letargu i wrócisz do kochającej rodziny dla której to robisz i która na pewno ci to zrekompensuje:)
    Co do łapania opóźnień nie warto się tym już przejmować. Prezes i cały zarząd chcą ultra przepisowej jazdy i ja osobiście im taką zacząłem dawać. I prawdą jest że wystarczy tylko tramwaj z przodu lub złe ustawienie świateł i rozkład nie ma najmniejszych szans na realizacje. Ale uwierz im więcej nas tak będzie jeździć tym lepiej bo ZTM stanie pod ścianą skarg, że tramwaje się spóźniają i nam za to nic nie będą mogli zrobić jako że mamy odgórny przykaz takiej jazdy. Jedyne co im zostanie to zmienić coś na lepsze. Ale na to musimy zaczekać.
    A najważniejszą zasadą jest to że raz jest lepiej raz gorzej. Pisząc, że obecnie masz gorzej pamiętaj, że będzie za jakiś czas lepiej:) I tego ci życzę. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz całkowitą rację - prezes i zarząd rzeczywiście chcą od nas ultra przepisowej jazdy. Straty w sprzęcie i infrastrukturze powodowane przez motorniczych praktykujących starą szkołę jazdy przewyższyły zyski z wozokilometrów, koszty składki ubezpieczeniowej poleciały w kosmos i jeśli TW chcą się utrzymać na plusie, to zarząd musi jakoś odzwyczaić motorniczych od chojraczenia na mieście. Kary od ZTM za opóźnienia to grosze, koszty wymiany zdewastowanej infrastruktury i taboru idą w miliony złotych. Jeśli w obecnych warunkach jeździsz punktualnie, to de facto działasz na szkodę Spółki.

    Zastanówmy się dla kogo właściwie pracujemy, kto wypłaca nam terminowo pensję (co wcale nie jest normą w tym kraju!), kto kupił bilety wolnej jazdy, kto zainwestował w ekspedycje na każdej pętli i wyposażył we wszystko czego potrzebujemy, kto zapewnia nam opiekę medyczną itd., itp. Miasto Stołeczne Warszawa? Pasażerowie? ZTM? Czy może jednak TW.

    OdpowiedzUsuń
  5. Sprzedam opla. Zainteresowani pisać na private.

    OdpowiedzUsuń