wtorek, 17 września 2013

Tramwaj, który leczy

Nieco prywaty będzie teraz.
Drogi pamiętniku.
Sobota i niedziela była bardzo miła, sympatyczna i spędzona w towarzystwie prawdziwych przyjaciół.
Nie takich z internetów, ale realnie żywych, z krwi i kości się składających. Mieli nawet kręgosłupy moralne.
Było dobre jedzenie, były filmy, wyjazdy do lasu, jeszcze trochę jedzenia i stare, polskie produkcje telewizyjne.
Czad, wypas i bujanie się w hamaku.

Powrót do domu już nie był taki fajny.
Pozwolę sobie zacytować dialog z filmu Siekierezada
- Skąd no się te smarki biorą?
- Z głupiego gadania Wasyluk.

U nas głupiego gadania nie było, ale zdychałem prawdziwie i zacząłem odczuwać pewien dyskomfort psychiczny, gdy myślałem, że rano przybiorę formę typu "zombie".
Jak wszyscy wiedzą, zombie słabo radzą sobie z prowadzeniem tramwaju.

Zaaplikowałem więc w siebie zestaw standard typu "żółte i białe tabletki" w ilościach znacznych.
Rano wcale nie było lepiej. W nocy nie spałem. Masakra...
Chusteczki powoli się kończyły, a wódki z pieprzem użyć nie mogłem (jako panaceum oczywiście).
Jednak do roboty iść trzeba, bo ludzie chcą dojechać do pracy czy gdzie tam sobie winszują.

Ubrałem się na pana Cebulę i powłócząc nogami dotarłem do punktu kontrolnego w celu przejęcia składu o numerze linii 18.

Wsiadłem, usiadłem, rozsiadłem się i ... poczułem się lepiej.
Nagle katar minął, głowa przestała boleć, skurcze mięśni zniknęły, wzrok się poprawił.
Ej no, co jest  - myślę sobie.

No i wymyśliłem.
To Duch Maszyny Tramwaju Przeznaczenia postanowił, że motorowy nie może być chory.
Wygłuszył zatem zbędne elementy chorobowe i pozwolił mi w spokoju przepracować 9 godzin.
Normalnie pozytywna energia przepływająca przez wagony sprawiła, że poczułem się dużo lepiej.

Jeżeli ktoś chciałby spróbować tej metody pozbywania się złych fluidów, to polecam wóz o numerach bocznych  1264. W drugim wagonie ten efekt może się nie utrzymywać :)

Także w te zimne, dżdżyste i przekichane dni życzę wszystkim zdrowia, zdrowia i jeszcze raz pieniędzy.

3 komentarze: