wtorek, 1 października 2013

Urlop z zaskoczenia

Nowy miesiąc zacząłem od... urlopu.
Tak tak. Firma wrzepiła mi kilka dni wolnego i nie było nawet o czym dyskutować.
Dowiedziałem się o tym sprawdzając wczoraj nowy grafik na ten miesiąc.
W sumie jak wezmę wszystkie za i sprzeciwy to nawet trafili w dobry moment. Jest też niewielka szansa, że czytają mi w myślach i wiedzę czego, oraz kiedy potrzebuję.

Dzięki takiemu zrządzeniu losu, mam czas na napisanie kilku słów o ciepłym guziku i o Jedi, którzy masowo wylegli teraz na ulice Warszawy.
Myślę, że w innych miastach sprawa ma się podobnie.

Zaczniemy od Jedi.
Są to osobnicy w kapturach, pogrążeni w analizowaniu reguł zakonu i zatopieni w myślach nad poszerzaniem swoich zdolności telekinetycznych.
Zaczęli się pojawiać jak grzyby po deszczu, albo jak studenci na zaliczeniu. Kręcą się głównie w okolicach torowisk i przejść dla pieszych.
Łatwo ich poznać, bo nie reagują na sygnały dźwiękowe, mając zapewne na uszach specjalne wytłumiacze bodźców zewnętrznych takich jak dzwonek tramwaju czy klakson samochodu.
Trzeba na nich uważać bardzo, albowiem moc silna w nich jest.
Znaczy tak im się wydaje. Są tacy, którzy próbują nawet zatrzymywać rozpędzone pojazdy wyciągniętą ręką.
Ostatnio natknąłem się na kilku przedstawicieli tychże Jedi. Ich zachowanie i wygląd są przeważnie takie same.
Lekko przygarbiona sylwetka, wzrok dziki, suknia plugawa.
Nie zwalniając kroku wchodzą przed jadący pojazd (niektórzy nawet odwracają wzrok) i wtedy używają MOCY. Wyciągają w bok rękę, palce dłoni rozwarte szeroko kierują w stronę zagrożenia i nie zwalniając kroku odchodzą w swoją stronę.
Nawet nie muszę hamować, bo tramwaj sam zwalnia. Czysta magia.

Niektórym padawanom (czyli początkującym adeptom) jednak się to nie udaje i sprawy mogą zakończyć się tak, jak na filmie poniżej.

Tu trzeba kliknąć, by zobaczyć film.
Niestety youtube nie chce współpracować, więc musicie zadowolić się linkiem do filmu.

Bywają również tacy, którzy wywołują lekki uśmiech na twarzy motorowych.
Bo wyobraźcie sobie sytuację, w której dany osobnik wysiada z tramwaju, przechodzi przed nim, a następnie wyciąga szyję sprawdzając, czy zza tramwaju, po drugim torowisku przypadkiem nie sunie "cicha śmierć".
No bo przecież tramwaje się wyprzedzają. Każdy to wie.
Wolę jednak takie zachowanie, niż kompletny brak myślenia zachowawczego.
Sam czasami z rozpędu sprawdzę, co tam z lewej strony jedzie.
Dobre przyzwyczajenia są zawsze w cenie.
Sezon jesienny rozpoczęty, więc Bądźmy Razem Bezpieczni i dbajmy o siebie.

Żeby nie przynudzać, to "guzik" załatwimy w kolejnym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz