niedziela, 21 lipca 2013

Na śmiesznie

W tramwaju tłok. Nagle motorniczy gwałtownie hamuje, a młoda dziewczyna utraciwszy równowagę z impetem siada na kolanach księdza. Spogląda na kapłana z podziwem i mówi: 
- Ho ho ho, proszę księdza! 
- To nie jest żadne ho ho ho, tylko klucz od zakrystii.

Można się śmiać, ale jak tramwaj "staje dęba", to faktycznie ludzie mogą się poprzewracać.
Czasami jest tak, że uniknie się kolizji, a ludzie w środku się poobijają.
Sytuacja patowa - ratować życie jakiegoś idioty, który wjechał na czerwonym, czy dbać o niewinnych pasażerów.

Z jednej i z drugiej strony motorniczemu i tak się oberwie.

1 komentarz:

  1. No nie wiem, może jestem wyjątkiem ale ja w takich sytuacjach ZAWSZE bluzgam kierowcę-idiotę.

    OdpowiedzUsuń