czwartek, 29 sierpnia 2013

"Zdanża" pan?

Przez kolejne dwa tygodnie mam zapewnioną zabawę od samego rana, a nawet nieco wcześniej.
Przy tak ułożonym grafiku przypomina mi się nieśmiertelny film mistrza Barei, którego fragment muszę zamieścić.



Tyle, że tam bohater dojeżdża do pracy na 7 rano.
Ja jestem lepszy, bo muszę być na zajezdni przed 4:00.
Rozwiązanie jest o tyle dobre, że wcześnie będę w domu :-)

Dzisiaj usłyszałem świetną historię jednej motorowej, która pokazuje jak fantastyczni ludzie pracują w Tramwajach Warszawskich.
Dziewczyna postanowiła zostać motorową. Uparta była i pomimo braku możliwości zrobienia kursu w Warszawie nie odpuściła.
Obdzwoniła inne miasta w Polsce w poszukiwaniu możliwości zdobycia uprawnień do prowadzenia tramwaju.
Okazało się, że w Krakowie akurat rozpoczyna się kurs.
Zapłaciła, pojechała i zdała. Dodam tylko, że taki kurs do tanich nie należy, bo kosztuje bagatela około 6 tysięcy złotych.
Nie było łatwo, bo wiecie, że w Krakowie za Warszawiakami nie przepadają. Oj nie lubią nas tam bardzo.
Na szczęście mądrzy ludzie tam mieszkają i kiedy poznali dziewoję bliżej, to zrozumieli, że ludzie z Warszawy to klawe są i warto mieć w nich przyjaciół.
Niewiasta już jako pani motorowa wróciła do stolicy i przedłożyła papiery zdziwionemu kierownictwu.
Angaż dostała po niewielkich perturbacjach czasowych, bo nikt nie wierzył, że można być tak zdecydowanym. Swoją determinacją zaskoczyła wszystkich.
Jeździ do dzisiaj i bardzo sobie chwali tak pracę jak i kumpli z Krakowa, z którymi nadal utrzymuje przyjacielskie kontakty.

Normalnie serce rośnie.

1 komentarz:

  1. Ja przyjechalem az spod Rzeszowa na kurs do Wroclawia , a mialem pracowac u Was w Warszawie, ale jak skonczylem kurs to okazalo sie ze bez problemu i natychmiast dostalem prace w MPK Wroclaw ale czasem jeszcze mysle o tym zeby przeniesc sie do Wawy:)

    OdpowiedzUsuń